Tego lata Hakim Zyiech wreszcie opuścił londyńską Chelsea. Marokańczyk trafił tam w lipcu 2020 roku za 40 milionów euro, jednak ta współpraca nie potoczyła się po myśli żadnej ze stron.
30-latek co prawda zdobył z zespołem trofeum Ligi Mistrzów i zanotował w nim 107 występów, jednak nie prezentował się w nich na miarę oczekiwań i w większości zawodził, z resztą jak cały zespół. Zyiech od dłuższego czasu próbował opuścić Anglię, jednak z jego przenosin do PSG czy Arabii Saudyjskiej nic końcowo nie wychodziło. Teraz przebywa na wypożyczeniu w tureckim Galatasaray i zdecydował się udzielić wywiadu portalowi „Voetbalzone”.
- Chelsea? Mógłbym mówić godzinami na ten temat, ale prawda jest taka, że nie wszystko poszło tam po naszej myśli. Wydaje mi się, że trafiłem na zły okres. Dużo zmian na ławce trenerskiej, problemy władz klubu, moje przenosiny do PSG również nie doszły do skutku. W pewnym momencie mogliśmy utworzyć nawet trzy bardzo mocne składy spośród zawodników, których mieliśmy w kadrze. Budowaliśmy skład i zabrakło nam cierpliwości. 40 piłkarzy w kadrze to o wiele za dużo i jest to proszenie się o kłopoty - podsumował swój pobyt w Londynie Marokańczyk.
Zyiech odniósł się też do możliwości powrotu do Ajaksu i, jak się okazuje, zawodnik był bardzo zainteresowany takim ruchem:
- Chciałem pomóc Ajaksowi, chciałem wrócić, ale oni chcieli mnie tylko wypożyczyć, a nie kupić. Cóż, to był koniec. Jeśli idę do klubu, chcę to zrobić z pełnym zaangażowaniem i to uczucie musi być z obu stron. Poza tym uważałem, że to brak szacunku dla mnie za to, co razem przeszliśmy w Ajaksie. Szkoda, bo na pewno rozważałem powrót do Amsterdamu.
W obecnym sezonie Marokańczyk wystąpił dla Galatasaray w 11 spotkaniach, w których zdobył cztery bramki i zaliczył dwie asysty.