W cieniu toczącej się rywalizacji w rozgrywkach Ligi Mistrzów przyszło nam nadrobić zaległości z poziomu pierwszej ligi, gdzie na Suzuki Arenie doszło do starcia „Żółto-Czerwonych” z GKS-em Tychy.
To spotkanie nie odbyło się w pierwotnym terminie na prośbę gospodarzy, którzy wykorzystali dodatkowy czas na trening rekonwalescentów na czele z Adamem Frączczakiem. Ten zdążył już odegrać znaczącą rolę w odniesieniu zwycięstwa nad Skrą Częstochowa (4:1) i teraz liczył na powtórzenie podobnego spotkania w swoim wykonaniu w meczu z „Trójkolorowymi”.
Pierwsza połowa nie była jednak najlepsza w wykonaniu doświadczonego napastnika, co dogłębnie podkreślił w 19. minucie, kiedy to nie wykorzystał znakomitej okazji do otworzenia wyniku wtorkowego pojedynku.
Ta niewykorzystana okazja zemściła się na gospodarzach tuż przed przerwą. Wówczas Damian Nowak uderzył piłkę na bramkę Konrada Forenca. Ten zdołał obronić pierwszy strzał zawodnika gości, ale przy dobitce nie miał już żadnych szans.
W drugiej połowie tyszanie trzymali na dystans kielczan i nie pozwolili podopiecznym Dominika Nowaka zagrozić na poważnie bramce strzeżonej przez Konrada Jałochę. Dzięki temu GKS zameldował się ponownie w strefie oznaczającej grę w barażach o Ekstraklasę.
Korona Kielce - GKS Tychy 0:1 (0:1)
Bramki: Nowak (40')