Sobota to dzień, w którym rozegrane zostanie spotkanie reprezentacji Polski w ramach eliminacji Mistrzostw Świata. Podopieczni Paulo Sousy zmierzą się w Warszawie z San Marino.
Potyczka będzie niezwykle istotna dla Łukasza Fabiańskiego. W przypadku bramkarza West Hamu będzie to pożegnanie z występami dla drużyny narodowej.
O głos w sprawie poproszony został były kapitan reprezentacji Polski, a prywatnie wieloletni przyjaciel golkipera, Jakub Błaszczykowski.
- Przyjadę w sobotę do Warszawy z szacunku do Łukasza, nie mógłbym opuścić takiego wydarzenia. Oczywiście cały czas wspieram i kibicuję naszej reprezentacji, ale w sobotę cieszę się przede wszystkim, że „Fabian” zostanie pożegnany tak, jak na to zasłużył - przyznał.
Jeden z właścicieli Wisły Kraków wypowiedział się też na temat faktu, że zawodnik West Hamu przez wiele lat pełnił raczej funkcję drugiego bramkarza.
- Każdy sądził, że on jest spokojny, grzeczny, że wszystko zniesie, ale nie do końca tak było. Mam nadzieję, że trenerzy nie kierowali się tym argumentem przy podejmowaniu decyzji, bo to nie byłoby do końca profesjonalne. Kiedy Łukasz dowiadywał się, że nie będzie pierwszym bramkarzem, to następnego dnia było widać, że go to boli. Ten ból odreagowywał jednak w najlepszy możliwy sposób: na treningu udowadniał, że on zasługuje, by bronić - przyznał.
- Czasami czułem, że jest traktowany niesprawiedliwie. Choćby właśnie podczas turnieju we Francji. Każdy może mieć na ten temat swoje zdanie, ale ja miałem takie odczucie - dodał.
Początek sobotniego starcia Polski z San Marino o 20:45.