Kolumbijczyk wrócił do pierwszego składu Realu Madryt w ostatnim meczu z Betisem, pomagając Karimowi Benzemie w zdobyciu wyrównującej bramki. Po spotkaniu pomocnik postanowił odpowiedzieć mediom, które sugerowały rozstanie z żoną i krytykowały jego formę.
- To wielki wstyd, co ludzie mówią na mój temat. Ludzie z mojego bliskiego otoczenia wiedzą, jak działam. Zawsze staram się o siebie troszczyć. Jestem wielkim profesjonalistą. To, co powiedziano o moich nocnych eskapadach, nie jest prawdą.
- Denerwują mnie pogłoski o nadwadze i oznaki zwątpienia w moje umiejętności. Jeśli chodzi o pościg policji, to wcale nie jechałem tak szybko, jak sugerowano. Co do syren z radiowozu: nie słyszałem ich, bo miałem głośno włączoną muzykę.
- Nie jestem głupi. Gdybym ich zobaczył, od razu zatrzymałbym samochód. Przepraszam za to, co się stało, ale ludzie popełniają błędy.
- W meczu ze Sportingiem Gijon nie wiedziałem, że mam się dalej rozgrzewać. Zidane jest szefem, pozostaję z nim w dobrych relacjach, dużo rozmawiamy.