Doświadczony zawodnik przeniósł się do meksykańskiej drużyny w styczniu 2018 roku z tureckiego Antalyasporu i liczył na to, że stanie się w tym klubie równie ważnym graczem, co jego rodak André-Pierre Gignac w Tigres UANL.
32-letni piłkarz znajdował się początkowo na dobrej drodze, ponieważ zaliczył udane wejście do zespołu „Águilas”.
Niestety były reprezentant Francji zaczął dość szybko zmagać się z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi, które z pewnością miały znaczący wpływ na to, że w końcu zerwał więzadło w lewej kolanie.
Były reprezentant Francji wypadł z powodu tej kontuzji na dłuższy czas z kadry Club América i po powrocie do pełni zdrowia miał olbrzymie problemy z ponownym wywalczeniem miejsca w podstawowym składzie oraz odzyskaniem zaufania w oczach Miguela Herrery, który zarzucał mu brak odpowiedniego podejścia do prowadzonych przez niego treningów.
Jérémy Ménez starał się wpłynąć na zmianę stanowiska szkoleniowca w stosunku do swojej osoby, ale widząc, że nie ma na to większych szans, to postanowił za porozumieniem stron rozwiązać kontrakt z tą drużyną i wrócić do Europy.
Ofensywny zawodnik może z kartą w ręku bez żadnych przeszkód związać się z nowym klubem poza okresem trwania okienka transferowego i obecnie za pośrednictwem swoich przedstawicieli oferuje swoje usługi różnym zespołom.
Dziennikarze „CalcioMercato.com” uważa, że w gronie ekip wytypowanych na ewentualnego przyszłego pracodawcę Francuza znalazła się Sampdoria. Wspominane źródło dodaje jednak, że były gracz między innymi Romy oraz Milanu nie cieszy się zbyt dużym uznaniem w oczach właścicieli włoskiej drużyny, którzy nie są przekonani czy ewentualne zakontraktowanie 32-latka przyniosłoby korzyści klubowi w rozpoczętych już rozgrywkach.
Jérémy Ménez zakończył swoją półtoraroczną meksykańską przygodę z pięcioma zdobytymi golami oraz taką samą liczbą zaliczonych asyst w 23 rozegranych meczach.