FC Barcelona przegrała z Villarrealem 3-5, ale to nie o rezultacie meczu mówi się obecnie najwięcej. Zaraz po tej rywalizacji z dziennikarzami na konferencji prasowej spotkał się Xavi.
44-latek poinformował opinię publiczną o odejściu z klubu po zakończeniu sezonu.
Choć liczono, że w tym przypadku będzie to trener dla katalońskiej ekipy na wiele lat, to jego misja wkrótce dobiegnie końca. Nie sprawdzą się zatem zapowiedzi sugerujący, że Hiszpan mógłby być drugim sir Alexem Fergusonem.
Rozgoryczony Xavi mówił o tym w sobotę.
- Wiele razy pytałeś mnie, czy mógłbym zostać Alexem Fergusonem Barcelony. Prawda jest taka, że tu się to nigdy nie wydarzy. Nie pozwolicie na to - bycie trenerem Barcelony jest tak bardzo trudne. Widzisz, jak cię linczują, krytykują. To wszystko na ciebie wpływa - dodał.
Choć przy okazji niedzielnego spotkania z piłkarzami ci próbowali przekonać Xaviego do zmiany decyzji, to jest on nieugięty.
W takim wypadku nie pozostaje nic innego, jak rozejrzeć się za następcą 44-latka. Kto nim zostanie?
Do tej pory na giełdzie pojawiały się takie nazwiska jak między innymi Hansi Flick, Thiago Motta, Rafa Marquez czy nawet Jürgen Klopp.
Choć do żadnych rozmów jeszcze nie doszło, to Joan Laporta i Deco powoli tworzą swoją listę potencjalnych kandydatów. Łączy je pewna osoba - Imanol Alguacil.
52-latek ma za sobą znakomity okres w Realu Sociedad. Dodatkowo zna realia LaLigi, co tylko dodaje tej kandydaturze animuszu.
Ma on jednak ważny kontrakt do 30 czerwca 2025 roku, dlatego trzeba byłoby go potencjalnie wykupić.
FC Barcelona już w środę rozegra następny mecz ligowy. Tym razem w rolę przeciwnika wcieli się Osasuna.