W 2019 roku wszyscy zastanawiali się, jaki będzie następny ruch „The Special One”. Najwięcej bez wątpienia mówiło się o Paris Saint-Germain, ale kiedy w listopadzie nadarzyła się okazja do poprowadzenia Tottenhamu Hotspur, szkoleniowiec postanowił z niej skorzystać.
Podczas pierwszego wywiadu Portugalczyk bardzo wychwalał klub, mówiąc, że po raz pierwszy przyszedł do zespołu, który jest już praktycznie gotowy do rywalizacji, ponieważ jego częścią są bardzo klasowi piłkarze.
Te słowa nie poszły w parze z wynikami i po zajęciu szóstego miejsca w tabeli Premier League, już podczas drugiego sezonu utytułowany strateg został zwolniony.
Rozstanie miało symboliczne znaczenie, gdyż doszło do niego na sześć dni przed finałem Pucharu Ligi Angielskiej. „Koguty” prowadzone przez Ryana Masona przegrały rywalizację z Manchesterem City.
„Mou”, który jest ekspertem w wygrywaniu meczów finałowych, najwyraźniej do dzisiaj nie może wybaczyć Danielowi Levy’emu zwolnienia w takim momencie sezonu. Uderzył bowiem w niego podczas konferencji prasowej zorganizowanej z okazji zbliżającego się finału Ligi Europy. W ten sposób odpowiedział na to, że szkoleniowiec przyszłego rywala jego drużyny postanowił wykluczyć możliwość przejęcia Tottenhamu Hotspur.
– Mam nadzieję, że kibice Tottenhamu nie zrozumieją mnie źle, ale jedynym klubem w mojej karierze, do którego nie czuję większego sentymentu, jest Tottenham – wyznał.
– Prawdopodobnie dlatego, że stadion był pusty, czas COVID-u. Prawdopodobnie dlatego, że pan Levy nie pozwolił mi wygrać finału i zdobyć trofeum – dodał odważnie.
José Mourinho prowadził jeszcze Benficę, União Leiria, FC Porto, Chelsea (dwukrotnie), Inter Mediolan, Real Madryt i Manchester United. Dziś odpowiada za wyniki Romy.
– To jedyny klub, ze wszystkimi innymi czuję więź. Może ludzie stwierdzą, że nie można kochać każdego klubu. Tak, kocham każdy klub! Z Romą będziemy związani na zawsze, tak jak ze wszystkimi moimi poprzednimi klubami, za wyjątkiem klubu pana Levy’ego – powiedział wprost.
Rzymianie w 2022 roku wygrali Ligę Konferencji Europy. Na poprzednie trofeum czekali 14 lat.
Teraz ich przeciwnikiem w finale Ligi Europy będzie Sevilla.