Zespół „Królewskich” uchodził bardzo długo za jednego z głównych faworytów do sięgnięcia po wielce utalentowanego pomocnika.
Kosmiczna wycena jego umiejętności przez ekipę z Signal Iduna Park sprawiała, że większe szanse na powodzenie całej operacji dawano angielskim klubom oraz Paris Saint-Germain.
Te drużyny nie zyskały jednak aprobaty samego Jude'a Bellinghama, który skłaniał się ku kontynuowaniu kariery w Realu Madryt. Dzięki temu to właśnie oni ustawili się na pole position w toczącym się wyścigu, zmierzającym do szczęśliwego dla nich zakończenia.
Wskazują na to informacje pojawiające się w mediach o wypracowaniu porozumienia pomiędzy blisko 20-letnim zawodnikiem a „Królewskimi”.
„Sport Bild” przekonuje, że ustalony konsensus zakłada podpisanie przez niego kontraktu do 30 czerwca 2029 roku z pulą zarobków wynosząca 20 milionów euro rocznie.
Reprezentant Anglii nie mógł liczyć na zawarcie równie atrakcyjnej umowy z Borussią Dortmund, która była gotowa podnieść jego uposażenie do poziomu 14 milionów euro rocznie, by zatrzymać go na jeszcze jeden sezon.
Formalnie Real Madryt nie wystosował jeszcze propozycji BVB, ale wspomniane źródło uważa, że nie zgarnie oczekiwanych przez siebie 150 milionów euro za pomocnika.
Zamiast tego otrzyma stałe 100 milionów euro plus bliżej nieokreślone bonusy, których wysokość i moment aktywacji stanie się dopiero przedmiotem negocjacji.
Już wcześniej spekulowano, że ich uruchomienie może zamknąć łączną sumę transferu w okolicach 120-130 milionów euro.
Bellingham trafił na Signal Iduna Park z Birmingham City za łącznie 25 milionów euro w połowie 2020 roku.
W obecnym sezonie rozegrał 42 mecze, notując czternaście trafień i siedem asyst.