Doświadczony Włoch to bezapelacyjnie nie tylko legenda włoskiego calcio, ale i światowej piłki. W 2006 roku sięgnął on po złoto na mundialu w Niemczech, co trzeba uznać za piłkarski szczyt, jeśli chodzi o grę reprezentacyjną. Od tego czasu stara się osiągnąć to samo w piłce klubowej, lecz z marnym skutkiem.
Najważniejszą nagrodą pozostaje niezmiennie puchar Ligi Mistrzów. Golkiper najbliżej zdobycia tego trofeum był w 2003, 2015 i 2017 roku. Juventus z nim w składzie docierał do finału, jednak musiał uznawać wyższość odpowiednio Milanu, FC Barcelony oraz Realu Madryt.
W 2018 roku Gianluigi Buffon miał zakończyć karierę, ale myśl o wywalczeniu upragnionego pucharu wciąż nie pozwala mu na ostateczne zdjęcie z rąk bramkarskich rękawic. Niedawno pojawiły się spekulacje, że najbliższy sezon także nie będzie tym ostatnim, lecz teraz te plany mogą ulec zmianie.
„Stara Dama”, po trudnym boju, uległa wczoraj FC Porto i drugi rok z rzędu odpadła z Ligi Mistrzów na etapie 1/8 finału. To, jak informuje „La Gazzetta dello Sport”, sprawiło, że 43-latek zaczął rozważać przejście na piłkarską emeryturę już podczas najbliższego lata.
– W mojej głowie jest ostatni znak stopu, maksymalna poprzeczka, czyli czerwiec 2023 roku. To jest maksimum, naprawdę, naprawdę maksimum. Ale mógłbym też przestać grać za cztery miesiące – wyjawił przed kilkoma dniami.
Bacząc na najnowsze doniesienia, obecnie bliżej mu do tego drugiego scenariusza.
Golkiper w bieżących rozgrywkach pełni rolę zmiennika Wojciecha Szczęsnego i z tego powody uzbierał 10 spotkań (sześć czystych kont). Łącznie dostępu do bramki Juventusu bronił jednak już 681 razy.