Podczas rządów byłego trenera Barcelony oraz Roberto Moreno, który zastępował go w trakcie trudnych dla niego chwil związanych z (nieudaną) walką jej córki o życie, powoływania do zespołu „La Furia Roja” otrzymywało tylko trzech bramkarzy. Byli to David de Gea, Kepa oraz Pau López. I choć żaden z nich w tej chwili nie grzeszy formą, w najgorszej sytuacji bez wątpienia znajduje się piłkarz Chelsea.
W związku ze słabą dyspozycją Hiszpana sprowadzonego na Stamford Bridge za 71 milionów funtów, do bramki „The Blues” wskoczył ostatnio Willy Caballero, a coraz więcej wskazuje na to, że 25-latek może spędzić na ławce już resztę sezonu. Jeśli by do tego doszło, „Marca” informuje, że były golkiper Club Athletic mógłby zapomnieć o wyjeździe na Euro 2020.
O tym, że taki scenariusz jest naprawdę realny, niech świadczy fakt, że Luis Enrique według wspomnianego źródła już teraz zaczął rozglądać się za alternatywą dla gracza mającego na swoim koncie 10 występów w seniorskiej kadrze narodowej. Na ten moment wytypował on dwóch kandydatów w osobach Unaia Simóna i Aitora Fernándeza.
Pierwszy z wymienionych to następca Kepy w zespole „Lwów”, który niezwykle szybko przystosował się do obecnych realiów i w tej chwili prezentuje wyrównaną dyspozycję. Z kolei 28-latek to jedna z rewelacji tego sezonu w LaLidze, gdzie choć broniąc dostępu do bramki Levante udało mu się zachować raptem dwa czyste konta, już teraz łączy się go z wieloma lepszymi klubami.
Biorąc pod uwagę te doniesienia, bramkarz Chelsea w niedalekiej przyszłości może otrzymać następny cios, jakim bez wątpienia byłoby pominięcie go w kadrze na nadchodzące Mistrzostwa Europy.
Hiszpana już pod koniec marca rozegra dwa sparingi, najpierw z Niemcami, a następnie Holandią. Wówczas dowiemy się, jak na fatalną dyspozycję najdroższego golkipera na świecie zareaguje Luis Enrique.