Nie padła konkretna nazwa interesanta, natomiast do jakiegokolwiek z klubów wielkiej czwórki by nie trafił (Al-Nassr, Al-Ahli, Al-Hilal czy Al-Ittihad) byłby kolejnym filarem podbudowującym rangę Saudi Pro League w kontekście globalnym.
W środku lata Belg otrzymał ustną propozycję od jednej ze stron. Wierzono, że wynagrodzenie 70 milionów euro rocznie wystarczy, aby przeprowadzić zaawansowane negocjacje.
De Bruyne wcześniej jednak zaplanował sobie już inną trajektorię kariery w perspektywie dalszej przyszłości. W dalszym ciągu zakłada ona przedłużenie kontraktu z obecnym pracodawcą po 2025 roku i ewentualne przejście na emeryturę właśnie na Etihad w wieku 35 lat.
Jeśli te doniesienia nie odbiegają od rzeczywistości, prawonożnego piłkarza czeka jeszcze ponad dwa lata gry na najwyższym poziomie.
Wszystko po drodze może jeszcze się zmienić. W poprzednim tygodniu „The Times” pisał o oczekiwanej lukratywnej ofercie od saudyjskiego giganta, której „Obywatele” nie omieszkają rozważyć.
Wychowanek KRC Genk z przeszłością w Chelsea, Werderze Brema i Wolfsburgu po Nowym Roku powrócił do gry po poważnej kontuzji uda. Jego liczby prezentują się fenomenalnie. Mowa bowiem o dwóch trafieniach i siedmiu asystach w dziewięciu meczach wszystkich rozgrywek.
Podopieczni Pepa Guardioli ponownie mierzą w potrójną koronę. Już we wtorek na wyjeździe z Luton Town powalczą o awans do ćwierćfinału Pucharu Anglii.