„Legioniści” nie będą mieli łatwego zadania w rewanżowym spotkaniu II rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Po kiepskim występie drużyna przegrała przed własną publicznością 0:2, co stawia ją teraz w bardzo trudnej sytuacji. Trener Klafurić przekonuje jednak, że wpływ na postawę zespołu miała choroba. Dodaje także, że wciąż wierzy w awans.
- Piłkarze z pewnością dali z siebie wszystko - powiedział szkoleniowiec, cytowany przez oficjalną stronę Legii Warszawa.
- Grałem w piłkę i wiem, jak jest ciężko, gdy jesteś chory. Carlitos, Antolić, Kante, Szymański, Malarz oraz ludzie ze sztabu - wiele osób z naszego zespołu cierpiało z powodu wirusa. Nie znamy jego powodów, ale wszyscy czuliśmy się słabsi.
- Wierzymy, że możemy przejść II rundę eliminacji, to była dopiero jej pierwsza połowa. Wierzę, że moi piłkarze mogą pokonać rywala trzema czy czterema bramkami. Szanuję Spartaka Trnawa, ale jesteśmy lepszym zespołem. Musimy wyleczyć naszych zawodników z wirusa, skupić się na Koronie Kielce, a później wyeliminować Spartaka.
Wokół przyszłości Klafuricia narasta wiele wątpliwości, a klub ma negocjować warunki zatrudnienia byłego selekcjonera reprezentacji Polski, Adama Nawałki. Trener Legii nie przejmuje się jednak spekulacjami.
- Na ten moment mam kontrakt z Legią. Pracuję tak, aby zostać w klubie przez 100 lat, ale wiem jaki jest futbol i praca trenera. Mam bardzo dobre relacje z Adamem Nawałką od momentu, kiedy był trenerem reprezentacji Polski. Szanuję każdego trenera, Nawałkę także.