To szóste takie wyróżnienie w karierze Argentyńczyka. Zgodnie z przypuszczeniami jego najgroźniejszym rywalem do zdobycia statuetki był Virgil van Dijk. Gwiazdor Barcelony wyprzedził obrońcę Liverpoolu minimalnie, bo raptem o siedem punktów.
- Decyzję w tej sprawie podejmują dziennikarze, prawda? Tak to widzą i ja nie mam z tym absolutnie żadnego problemu. Osobiście widzę to nieco inaczej, ale myślę, że to normalne, iż wiele osób ma inne zdanie.
- Jak już mówiłem jakieś 500 tysięcy razy, Messi jest prawdopodobnie najlepszym piłkarzem, jakiego widziałem na oczy. Oglądałem również Pelégo, Beckenbauera i Maradonę, ale jego częściej. Nie mam pojęcia, jak inni graliby w obecnych czasach. Niewykluczone, że byliby równie dobrzy. Występuje w nich jednak Messi i słusznie wygrał po raz szósty.
- Patrząc tylko na poprzedni sezon, mogę powiedzieć, że nigdy nie widziałem tak imponujących rozgrywek w wykonaniu obrońcy. Zwycięstwo Virgila byłoby więc równie słuszne. Słyszałem zresztą, że był naprawdę blisko.
- Wygraliśmy Ligę Mistrzów i zdobyliśmy 97 punktów w Premier League. To normalne, że ludzie to widzą. Jestem szczęśliwy z tego powodu. W drugiej dziesiątce plebiscytu był Trent Alexander-Arnold. Kto by się tego spodziewał trzy lata temu?
- To miłe, ale mowa o tym, co już za nami. Chyba wszystkie nagrody zostały już rozdane. Teraz chłopcy mogą starać się o następne, oczywiście jeśli chcą - powiedział Klopp.