48-latek, który w raczej udanym debiucie w roli menadżera Liverpoolu zremisował bezbramkowo z Tottenhamem, postanowił zmienić kilka przedmeczowych zwyczajów.
Największa zmiana polega na tym, że na treningach nie mogą pojawiać się żony lub dziewczyny piłkarzy. Klopp uważa bowiem, że Melwood, czyli centrum treningowe Liverpoolu, to miejsce, w którym najważniejszy jest futbol, a pojawienie się kobiet niepotrzebnie mogłoby wprowadzić roztargnienie wśród jego podopiecznych.
Następny mecz Liverpoolu odbędzie się już w czwartek - z Rubinem Kazań w ramach Ligi Europy.