Kilka dni temu w hiszpańskich mediach pojawiły się informacje, że 32-latek żegna się z Camp Nou i, co więcej, porozumiał się z PSG. Dzisiejsza konferencja brazylijskiego obrońcy miała być ogłoszeniem decyzji, tymczasem nie rozwiała żadnych wątpliwości.
- Czy zostanę? Teraz myślę o dwóch finałach (Puchar Króla i Liga Mistrzów), po nich ogłoszę swoją decyzję, której jeszcze nie podjąłem. Rozważam jednak kilka opcji - powiedział Alves.
- Padło wiele kłamstw na mój temat. Pieniądze wcale nie są naistotniejsze. Nie czuję się jednak ceniony, tak jak wcześniej - dodał.
- Chciałbym zostać, ale nie za wszelką cenę. Szacunek jest najważniejszy - kontynuuował.
- Klub na początku nie był chętny do rozmów, dopiero po ostatnich udanych miesiącach rozpoczął negocjacje - przekonywał.
- Niezależnie od mojej przyszłości, Barcelona na zawsze zostanie w moim sercu. Spędziłem tu najlepsze lata w swojej karierze - oświadczył.
- Trener pozwala mi grać, ponieważ ciężko pracuję, a nie dlatego, że jestem najprzystojniejszy - chociaż jestem - zażartował.
- Nie zamierzam czekać na wybory, choć kandydat ze mną rozmawiał. Na tę chwilę opuściłbym drużynę. Prezydent doskonale wie, co ma zrobić, by mnie zatrzymać i to od niego wszystko zależy - tłumaczył.
- Czy PSG jest jedną z moich opcji? Nie, nie jest - zakończył.