Mimo gry w dziesiątkę przez większą część spotkania, po tym jak czerwoną kartkę zobaczył Mario Mandžukić, Juventusowi udało się pokonać Udinese 6:2, choć to gospodarze jako pierwsi wyszli na prowadzenie, a później zdołali jeszcze wyrównać. Przy stanie 4:2 dla „Starej Damy” Allegri zdecydował się ściągnąć z boiska Dybalę, wykorzystując tym samym swoją pierwszą zmianę. Taka decyzja nie spodobała się Argentyńczykowi.
Napastnik nie był zadowolony, że tak szybko musi opuścić plac gry i „Sky Sport Italia” oraz „RAI Sport” informują, że dawał temu wyraźne znaki. Schodząc na ławkę miał on przeklinać po hiszpańsku patrząc w tym czasie na Allegriego. Jeśli 23-latek faktycznie obraził trenera, klub może wyciągnąć konsekwencje.
Mistrzowie Włoch już nieraz pokazywali, że nie tolerują takiego zachowania u swoich piłkarzy. W zeszłym sezonie z Allegrim posprzeczał się Leonardo Bonucci, który miał pretensje do szkoleniowca, że ten nie ściągnął go z boiska, kiedy doznał drobnego urazu przy prowadzeniu 4:0 z Palermo. Kłótnia doprowadziła do tego, że Włoch decyzją klubu nie zagrał w istotnym pojedynku z FC Porto w Lidze Mistrzów. Był to też impuls ku odejściu obrońcy do Milanu.
Na razie nie wiadomo czy i jakie kary mogą czekać Dybalę. Juventus zwykł załatwiać takie sprawy wewnątrz klubu, ale w grę wchodzi, tak jak w przypadku Bonucciego, „zawieszenie” na jeden mecz. Należy jednak pamiętać, że do tej pory zawodnik nie sprawiał większych problemów dyscyplinarnych, dlatego jego zachowanie może zostać potraktowane jako jednorazowy wybuch.
Jeśli jednak Dybala zostałby ukarany, nie zagrałby on w środę w starciu ze SPAL. Włoscy dziennikarze twierdzą, że „Bianconeri” nie powinni szczególnie odczuć ewentualnej absencji byłego gracza Palermo, ponieważ bardzo prawdopodobne, iż trener i tak dałby mu odpocząć w tym spotkaniu.