Mistrzowie Niemiec pokonali Tottenham aż 7:2, choć początek meczu wcale na to nie wskazywał. To gospodarze jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale gdy ekipa z Allianz Arena nabrała już wiatru w żagle, nie dało się jej powstrzymać. Na szczególne pochwały zasłużył sobie Serge Gnabry, który popisał się czterema bramkami, ale niemałą cegiełkę do triumfu dołożył też Robert Lewandowski, który strzelił drugiego gola, dającego monachijczykom prowadzenie.
- Po 30 minutach nie wyglądało na to, że skończy się wynikiem 7:2 - stwierdził w rozmowie z „DAZN” Niko Kovač.
- Mieliśmy swoje problemy z tyłu, tylko dzięki Neuerowi zostaliśmy w grze, dzięki jego interwencjom klasy światowej. Później było jednak znacznie lepiej. Zdobyliśmy bramkę w odpowiednim czasie. Strzelenie drugiego gola przed przerwą było kluczowe.
Szkoleniowiec wtóruje ekspertom oraz kibicom i również jest zachwycony znakomitym występie Serge'a Gnabry'ego. Przytomnie przyznaje jednak, że gracz musi poprawić grę w defensywie.
- Serge zagrał świetnie już z Paderbornem, zdobył bramkę i zaliczył asystę. Dziś był wręcz fantastyczny. Kiedy prze do przodu, jest niesamowity. Teraz wymagam od niego już w zasadzie tylko defensywy.
Kovač potwierdził także, iż Jérôme'a Boatenga może czekać dłuższa przerwa w grze. Obrońca doznał kontuzji łydki i dziś będzie musiał przejść badania, które określą, jak poważny jest to uraz.