Dušan Kuciak i Mario Maloča to czołowe postacie drużyny Lechii Gdańsk. Pierwszy z nich rozegrał w tym sezonie 26 meczów w Ekstraklasie, a drugi - 24. Po zanotowaniu ustalonej liczby występów kontrakt chorwackiego środkowego obrońcy z klubem został przedłużony o kolejne 12 miesięcy.
We wtorek Lechia dość nieoczekiwania poinformowała o zawieszeniu obu piłkarzy. Powody? Kuciak po raz kolejny miał „niewłaściwie zachować się podczas udzielania wywiadu dziennikarzom w strefie mieszanej”. Maloča z kolei nie okazał „odpowiedniej postawy wymaganej od członka rady drużyny”.
Na razie wiadomo, że obaj nie zagrają w najbliższym meczu z Rakowem Częstochowa. Decyzja o ich odsunięciu od zespołu wywołała w Gdańsku gorące reakcje, wszak zajmuje on siedemnaste miejsce w tabeli i traci do bezpiecznej lokaty sześć punktów.
Jakub Wawrzyniak na łamach Meczyki.pl jednoznacznie ocenił ten ruch.
- To akt desperacki - przyznał, wskazując Kuciaka jako piłkarza Lechii, do którego można mieć najmniej zastrzeżeń.
- To, że Dušan ma charakter, który bardzo często pozwala mu do wyrażania swoich szczerych opinii, to wiedział każdy i od zawsze. Nigdy to nie przeszkadzało drużynie. Nie ma dla niego miejsca w szatni, która nigdy wcześniej nie potrzebowała tak bardzo jego osobowości. To jest samobójstwo osób zarządzających. Jak się odsuwa piłkarza takiego jak Dušan, to jest to głupota. (…) Mario Maloca zawsze był przez wszystkich lubianym piłkarzem, bo jest pozytywny, uśmiechnięty, pracowity - powiedział były gracz gdańskiego klubu (więcej TUTAJ)