Aktualny mistrz Polski udał się na wyjazdowy mecz z podopiecznym Waldemara Fornalika z nadzieją na przełamanie fatalnej passy oraz odniesienie zwycięstwa, które pozwoliłoby ich szkoleniowcowi spokojnie przygotowywać zespół do kolejnych potyczek.
Niestety „Wojskowi” nie zdołali znaleźć skutecznego sposobu na pokonanie Piasta Gliwice i na domiar złego ponieśli bardzo bolesną siódmą ligową porażkę w tym sezonie na dziesięć rozegranych meczów.
Taki stan rzeczy oznacza, że Legia Warszawa ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową oraz traci aż osiemnaście „oczek” do prowadzącego Lecha Poznań, co już na obecnym etapie rywalizacji stawia ekipę z województwa mazowieckiego w bardzo trudnej sytuacji w kontekście podjęcia skutecznej próby obrony wywalczonego w poprzednim sezonie mistrzostwa.
Świadomy tego jest Czesław Michniewicz, który na pomeczowej konferencji nie zdecydował się mimo wszystko zbyt obszernie zabrać głosu na temat przebiegu niedzielnego spotkania.
- Chciałbym z tego miejsca przeprosić wszystkich sympatyków naszego klubu, którzy byli w Gliwicach i tych, którzy oglądali nas sprzed telewizorów, za to, co się tutaj wydarzyło. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Prosiłbym o niezadawanie pytań i o to, aby to uszanować - powiedział 51-latek, która posada wisi na włosku.
***
Legia Warszawa: Czesław Michniewicz ukarał czterech piłkarzy