Makana Baku dał się poznać polskim kibicom w drugiej części sezonu 2020/2021, kiedy to był wypożyczony z Holstein Kiel do Warty Poznań. W tym czasie niemiecki skrzydłowy strzelił sześć goli i zanotował dwie asysty w 13 meczach Ekstraklasy. Po rundzie wiosennej media przebąkiwały o jego możliwym pozostaniu w Ekstraklasie, ale na przeszkodzie stanęły finanse.
Finalnie Baku przeniósł się do Göztepe SK, z którym rywalizował w tureckiej ekstraklasie. Tam 24-letni skrzydłowy strzelił dwa gole i zaliczył jedno ostatnie podanie w 20 spotkaniach.
Teraz Baku wraca do Polski. Jego pozyskanie właśnie potwierdziła Legia Warszawa. Zawodnik podpisał z nią kontrakt ważny do 30 czerwca 2025 roku. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Piotra Koźmińskiego ze SportoweFakty.wp.pl Legia zapłaci za niego 350 tysięcy euro. Do tego Göztepe może liczyć na 100 tysięcy euro za każdy awans warszawiaków do fazy grupowej Ligi Europy z Baku w składzie.
- Jestem bardzo podekscytowany. Chcę pokazać najlepszą wersję siebie. Najważniejszą rzeczą, o której wszyscy wiedzą jest to, że chcę wygrywać. Czuję duże zaufanie ze strony klubu. Czuję pewność od wszystkich - dyrektora sportowego, trenera, każdego pracownika klubu - powiedział Baku, który w Warszawie będzie występował z numerem 28 na koszulce.
- Widzowie Ekstraklasy doskonale znają Makanę - pokazał się w naszej lidze z bardzo dobrej strony. Opuścił Ekstraklasę na rok. Dlaczego wraca? Jest to piłkarz, który pasuje nam profilowo, jest w odpowiednim wieku. Ma 24 lata, duże doświadczenie, jednocześnie kilku lat mu brakuje do peaku rozwojowego, więc może być jeszcze lepszym piłkarzem. Ma dobre statystyki piłkarskie i kinematyczne, które wskazują, że ma duży potencjał - może biegać dużo i szybko - przyznał dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński.
Baku jest bohaterem pierwszego letniego transferu gotówkowego Legii. Blaž Kramer, Róbert Pich i Dominik Hładun trafili do niej na zasadzie wolnych transferów.