Kapitan reprezentacji Polski został zmuszony do przedwczesnego zakończenia udziału w meczu Ligi Mistrzów pomiędzy FC Porto a Barceloną (0:1).
Opuścił on plac po nieco ponad pół godzinie gry z powodu ostrego ataku jednego z rywali i odczuwanego bólu w okolicach kostki, który uniemożliwił mu kontynuowanie spotkania.
Sztab medyczny „Dumy Katalonii” obłożył momentalnie lodem okolice miejsca urazu, co mogło nie napawać optymizmem przed nadchodzącym zgrupowaniem reprezentacji Polski.
Pierwsze wieści płynące z Hiszpanii dawały jednak spore nadzieje na to, że kontuzja Roberta Lewandowskiego nie jest poważna i będzie on do dyspozycji Xaviego nawet na najbliższe ligowe starcie z Granadą. Sam szkoleniowiec na gorąco po pojedynku potwierdził niejako te przypuszczenia.
- Lewandowski miał mocne stłuczenie. Zobaczymy, czy dojdzie do siebie do niedzieli - powiedział.
Teraz głos w całej sprawie zabrał lekarz kadry Jacek Jaroszewski, który nie zamierza prezentować nad wyraz optymistycznego czy pesymistycznego scenariusza do czasu otrzymania konkretnych wyników badań.
- Robert doznał w meczu z FC Porto silnego stłuczenia goleni tuż nad stawem skokowym. Jest nadzieja, że nie jest to uraz wykluczający go z najbliższych meczów reprezentacji Polski. Liczymy, że czwartkowe badania to potwierdzą - stwierdził.
Doświadczony napastnik zanotował w tym sezonie sześć trafień i cztery asysty w dziesięciu występach.