Zamieszanie z Sadio Mané i Leroyem Sané w rolach głównych wybuchło w tym tygodniu. Ten pierwszy miał uderzyć drugiego w twarz po wtorkowym meczu z Manchesterem City. Senegalczykowi nie podobało się to, jak Niemiec odzywał się do niego na murawie. Z ust 27-latka w kierunku piłkarza z Afryki miały paść słowa: „czarne gówno”. Tak przynajmniej poinformował Papa Mahmoud Gueye.
Do sprawy odniósł się już Bayern, którego władze zawiesiły Mané na spotkanie Bundesligi z Hoffenheim, a także wlepią mu grzywnę.
Zgodnie z doniesieniami niemieckich mediów Sané w trakcie rozmowy z szefostwem monachijskiego klubu poprosił o to, by nie karać surowo jego kolegi z drużyny. Dla reprezentanta Niemiec sprawa jest całkowicie zamknięta.
Zespół koncentruje się na końcówce sezonu. Oliver Kahn oraz Hasan Salihamidžić liczą na pozytywną reakcję ze strony Mané.
Zdaniem „Bilda”, jeżeli okaże on skruchę, może wrócić do składu na rewanż z MC w Champions League. Ten mecz zaplanowano na środę. Spotkanie z Hoffenheim odbędzie się w sobotę.