Przyszłość Lionela Messiego rozgrzewa obecnie opinię publiczną. Argentyńczyk nie skorzysta z opcji przedłużenia umowy i po sezonie odejdzie z PSG. Tylko niespodziewany zwrot akcji może coś zmienić, o czym informują francuskie media.
Wydaje się, że w tym momencie liderem w wyścigu po 35-latka jest FC Barcelona.
Atmosferę w kwestii powrotu mistrza świata z Kataru na Camp Nou podsyca dodatkowo Gerard Romero. Dziennikarz poinformował na Twitchu, że Messi, korzystając z wolnego dnia, pojawił się w sobotę w stolicy Katalonii.
Na lotnisku przechadzał się jednak bocznymi drzwiami, by umknąć uwadze mediów. Te jednak i tak wyłapały jego obecność i donoszą, że miał przy sobie... 15 walizek.
Messiemu towarzyszyła rodzina i współpracownicy, w tym Pepe Costa.
Kim jest wspomniany delikwent? To od wielu lat zaufany człowiek 35-latka, który wcześniej był z nim w Barcelonie, a teraz pomaga mu w Paryżu.
Wizyta Messiego w stolicy Katalonii sama w sobie nie powinna nikogo dziwić, bo ma on tam przecież dom.
Romero zapewnia jednak, że przybycie Argentyńczyka nie jest podyktowane wyłącznie względami rodzinnymi i sprawa ma na celu prawdopodobnie wybadać temat powrotu do Barcelony.
Zdaniem dziennikarza atakujący nigdy nie był tak blisko hitowego powrotu na Camp Nou!
O dyskrecję wokół wizyty apelowało prawdopodobnie PSG.