Piłkarze Premier League znajdują się w ostatnim czasie na celowniku złodziei. Nie tak dawno napadnięci zostali dwaj gracze Tottenhamu - Dele Alli i Jan Vertonghen, a teraz na celowniku bandytów znalazł się Riyad Mahrez.
Dziennikarze „The Sun” poinformowali, że reprezentant Algierii przeczuwa, że nie został okradziony przypadkowo, ponieważ od pewnego czasu był obserwowany, dlatego sprawcy napadu doskonale wiedzieli, kiedy opuści apartament, aby mogli się do niego włamać i ukraść mu drogocenne kosztowności na czyjeś zlecenie.
Wspomniane źródło dodaje, że z domu gracza Manchesteru City zniknął między innymi zegarek marki Richard Millie wart 230 tysięcy funtów oraz dwa inne zegarki - Rolex Daytona za 40 tysięcy i Rolex Day Date za 35 tysięcy funtów. Ponadto złodzieje zabrali ze sobą gotówkę w wysokości 50 tysięcy funtów oraz bransoletki, kolekcję koszulek piłkarza i inne rzeczy warte w sumie około 150 tysięcy funtów.
Wersję przedstawioną przez brytyjską bulwarówkę zdaje się potwierdzać lokalna policja, która poinformowała, że tego samego dnia włamano się także do innych apartamentów w Manchesterze.
Bandyci nie zostawili po sobie zbyt wielu śladów, bo... posiadali pilota umożliwiającego im dostęp do budynku, w którym mieszka piłkarz.