23-latek uchodzi za niespełnioną nadzieję angielskiej piłki, bowiem w czasie pobytu w Chelsea wróżono mu wielką karierę. Były młodzieżowy reprezentant Anglii wychowywał się na Stamford Bridge od małego chłopca i zawsze cieszył się łatką jednego z najbardziej utalentowanych juniorów.
Pomocnik swoją przygodę w „The Blues” zakończył jednak na 11 występach w Premier League, odnotowanych w sezonach 2010-2011 i 2011/2012. Następnie wypożyczano go do klubów z niższych lig lub innych krajów, aż w końcu - w 2015 roku - oddano do Brentford, gdzie gra po dzień dzisiejszy.
McEachran w sobotę będzie miał okazję do powrotu na Stamford Bridge, bowiem jego zespół w ramach FA Cup zmierzy się własnie z Chelsea. Z tej okazji piłkarz udzielił wypowiedzi „The Telegraph”, wyjawiając historię związaną z Realem Madryt. Okazuje się, że Hiszpanie w przeszłości próbowali sprowadzić go na Santiago Bernabeu.
- Gdy miałem 16 lat, zgłosiły się po mnie Real i Manchester United.
- Nie mogłem uwierzyć, gdy agent przyszedł do mnie i powiedział: chcą cię w Madrycie! To brzmiało niewiarygodnie. Proponowano mi pięcioletnią umowę i przeprowadzkę razem z całą rodziną. Odpowiedziałem jednak, że zostaję w Londynie.
- Wierzyłem, że mam przed sobą przyszłość w Chelsea. Gdy debiutowałem sądziłem, że wybrałem najlepiej jak mogłem. Teraz, patrząc wstecz, zastanawiam się, co byłoby dla mnie lepsze.