Porro to urodzony w Don Benito w Hiszpanii prawy obrońca wypożyczony z Manchesteru City do Sportingu do czerwca 2022 roku, ale czujący się coraz bardziej jak pełnoprawny zawodnik „Lwów“. Dziennikarze przewidują, że w tym tygodniu podpisze on nowy kontrakt z Portugalczykami.
- Nie mogę wiele powiedzieć na ten temat. Powiem tylko tyle, że w tym tygodniu może się wydarzyć coś wielkiego - oznajmił 22-latek. Żurnaliści dodają, że najprawdopodobniej podpisze on umowę wiążącą go ze Sportingiem do 2025 roku.
Zawodnik opuścił aż 15 meczów ligowych minionego sezonu z powodu zwichnięcia górnego stawu piszczelowo-strzałkowego prawego kolana. Jego powrót do zdrowia trwa w dobrym rytmie, a stoper nie wyklucza powrotu do gry w sobotę, w Superpucharze Portugalii z SC Braga. Przyznaje jednak, że po przerwie trwającej od czterech do sześciu tygodni trudno będzie przewidzieć dokładną datę powrotu.
Pewne jest to, że Porro podpisze nowy kontrakt w tym tygodniu, nawet jeśli nadal będzie grał jako defensywny pomocnik. - W przyszłym tygodniu okaże się, co zrobię. Jestem szczęśliwy z lwem na piersi - zapewnił Porro.
Hiszpan nie myśli nawet w tym momencie o tym, że pewnego dnia nadal będzie mógł nosić koszulkę Manchesteru City - klubu, który wypożyczył go na dwa sezony do Sportingu i który podpisał go z Girony, w zamian za 12 milionów euro, latem 2019 roku. Nigdy jednak nie zadebiutował w ekipie „Obywateli“, ponieważ przed podróżą do Portugalii był na wypożyczeniach w Gironie i Realu Valladolid.
- Nie, nigdy nie rozmawiałem z Pepem Guardiolą - zdradza piłkarz. - Nie sądzę, żeby nawet wiedział, że zostałem ściągnięty do klubu. Ale muszą teraz zwracać uwagę na to, co robię - skwitował.