Utalentowany golkiper w sezonach 2018/2019 i 2019/2020 zaprezentował się rewelacyjnie w Sheffield United. Problem w tym, że przebywał tam jedynie na wypożyczeniu, dlatego latem wrócił do klubu macierzystego.
Wychowanek Manchesteru United znajduje się w strukturach ekipy z Old Trafford od 2011 roku i władze „Czerwonych Diabłów” w końcu uznały, że jest on gotowy, aby włączyć go do kadry pierwszego zespołu. Sam zawodnik podchodził do tego pomysłu dosyć sceptycznie, a to oczywiście przez obecność w niej Davida de Gei.
Hiszpan nie zawsze prezentuje wysoką dyspozycję, ale mimo to może liczyć na miejsce między słupkami ekipy prowadzonej przez Ole Gunnara Solskjæra i nie zmienił tego powrót z wypożyczenia Deana Hendersona.
Co prawda norweski menedżer stara również zadowolić 23-latka, stąd 12 spotkań na jego koncie w trwających rozgrywkach (siedem czystych kont). Dla Anglika to jednak za mało.
Jak podaje „Manchester Evening News”, jednokrotny reprezentant „Synów Albionu” jest w coraz większym stopniu sfrustrowany swoją sytuacją w drużynie i jeśli do lata nie będzie mu dane zostać pierwszym bramkarzem Manchesteru United, zrobi wszystko, aby odejść.
Chętnych na Hendersona nie brakuje. Według wspomnianego źródła znajduje się on na radarach Tottenhamu Hotspur, West Hamu United oraz Chelsea. O transfer definitywny nie będzie jednak łatwo, gdyż „Czerwone Diabły” wyceniają go na około 40 milionów funtów.