Doświadczona gwiazda „Czerwonych Diabłów” niedawno została wykluczona na hitowe starcie w Premier League z Chelsea. Klub z Old Trafford potępił zachowanie swojego podopiecznego, który w środku zeszłego tygodnia odmówił wejścia na boisko w trakcie pojedynku z Tottenhamem. Na dodatek zszedł do szatni, zanim sędzia gwizdnął po raz ostatni.
Od poniedziałku 37-latek powrócił do ćwiczeń z seniorskim zespołem. Trener Erik ten Hag zdecydował się nawet wystawić go na całe 90 minut w starciu Ligi Europy z Sheriffem Tyraspol. Wydarzenie zakończyło się po myśli 20-krotnego mistrza Anglii, a wychowanek Sportingu zwieńczył swój występ trafieniem.
Po tym wydarzeniu „CR7” doczekał się pochwał od holenderskiego opiekuna. Spore komplementy popłynęły także ze strony jego rodaka, który z całym przekonaniem stwierdził, że Manchester United wygląda lepiej, jeśli napastnik znajduje się w składzie.
– Jesteśmy szczęśliwi, że go mamy. W czwartek strzelił gola, ale on takie rzeczy robi przez ostatnie 20 lat. Pomaga nam za każdym razem, gdy znajduje się na boisku, dzięki czemu jesteśmy lepszym zespołem – skwitował Dalot w rozmowie dla Sky Sports.
– Jak przebiegały ostatnie rozmowy w świetle jego wykluczenia? To wszystko jest sferą prywatną i nie chcemy ujawniać tego, co się dzieje w szatni. Jesteśmy jednym zespołem i tak powinno być – dodał.
Prawy defensor stanął też w obronie Antony'ego, którego zachowanie ze sztuczką techniczną w ostatnim pojedynku Ligi Europy nie przeszło bez krytycznego echa. Brazylijczyka w tym kontekście ponaglił sam Paul Scholes.
***
Antony reaguje na krytykę. „Nie przestanę”
***
– On chce po prostu wnieść trochę rozrywki. To część jego stylu gry. W ten sposób zyskuje trochę czasu, aby na przykład pozwolić mi wbiec w wolną przestrzeń przed posłaniem podania. Jesteśmy szczęśliwi, że go mamy. To fantastyczny piłkarz.
– Nie sądzę, że nie powinniśmy się zbytnio skupiać nad tym, co zrobił – podsumował.
Pozyskany z Ajaksu Amsterdam za 95 milionów euro zawodnik na razie strzelił trzy gole w 11 meczach.