W poniedziałek w mediach pojawiła się informacja, że były znakomity piłkarz trafił do szpitala. Powodem miała być depresja. Maradona był zblazowany i nie chciał niczego jeść.
Lekarze nie byli jednak w pełni przekonani do tej diagnozy, dlatego też postanowiono przeprowadzić w tej kwestii dodatkowe badania. Tomografia komputerowa wykazała, że Argentyńczyk ma krwiaka podtwardówkowego.
Media informują, że sytuacja jest poważna. Medycy bez chwili zawahania się postanowili przetransportować Maradonę na stół operacyjny, gdyż należy usunąć wspomniany krwiak.
- Diego jest przytomny. Rozumie, co się do niego mówi, i wyraził zgodę na operację. Jest bardzo spokojny. Ma coś podobnego do tego, z czym zmagała się była prezydent Argentyny, Cristina Fernández de Kirchner. Na pewno ma się lepiej, niż wczoraj, i nie może już doczekać się, aż opuści szpital — powiedział jego prywatny lekarz, Leopoldo Luque.
Wspomniane schorzenie to wynik nagromadzenia wynaczynionej krwi pomiędzy oponą twardą (jedną z opon mózgowo-rdzeniowych), a pajęczynówka (znajdującą się pomiędzy oponą twardą i miękką).
Z reguły wystąpienie krwiaka jest następstwem mechanicznego urazu głowy. Do jego objawów zalicza się między innymi bóle głowy, spowolnienie oraz senność, a także zaburzenia mowy.
Poza wspomnianym schorzeniem stwierdzono też u byłego świetnego piłkarza anemię i odwodnienie. Ma on też za sobą test na COVID-19. Ten dał jednak wynik negatywny.
Maradona, który jest trenerem Gimnasia La Plata, kilka dni temu, bo 30 października, obchodził swoje 60. urodziny.