Choć wydawać by się mogło, że kontuzje w piłce nożnej mogą dotyczyć tylko piłkarzy, sędziowie również muszą być w jak najlepszej formie, by znosić trudy spotkania. Właśnie uraz utrudnia w ostatnim czasie pracę najlepszemu polskiemu arbitrowi, Szymonowi Marciniakowi. Boiskowy rozjemca walczy z czasem, żeby móc uczestniczyć w Mistrzostwach Świata i z tego względu musiał zrezygnować z poprowadzenia innego prestiżowego spotkania.
Komisja Sędziowska UEFA poinformowała wcześniej, że Marciniak wraz z zespołem polskich sędziów poprowadzi jedno ze spotkań rewanżowych w półfinałach Champions League. Jest to dla Polaka z pewnością duże wyróżnienie, ale ten musiał z niego zrezygnować na rzecz dalszej walki o powrót do pełni sił. Marciniak zakomunikował to w rozmowie z radiem „Zapinamy Pasy”.
- Muszę zrezygnować. Szkoda, ale taki jest sport... Już zaczynam biegać, ale potrzebuję jeszcze około 7-10 dni do pełnej sprawności. Na półfinał trzeba jechać będąc gotowym na 100%. Gdyby nie mistrzostwa świata to pewnie bym zaryzykował, ale tak jest dużo więcej do stracenia - powiedział Marciniak w wywiadzie dla radia.
W dalszej części rozmowy arbiter zdradził na antenie „Zapinamy Pasy”, że uraz mechaniczny, którego się nabawił, powoli zanika. Marciniak wierzy, że już za półtora tygodnia będzie mógł wrócić do sędziowania spotkań Lotto Ekstraklasy. Jest to o tyle dobra informacja, iż będzie on mógł wejść ponownie w rytm meczowy przed zbliżającym się mundialem w Rosji, na którym będzie jednym z głównych arbitrów.