Kariera 21-latka z Bradford drastycznie wyhamowała po zdarzeniach ze stycznia minionego roku. Oskarżony o nadużycia seksualne wobec swojej partnerki zawodnik został momentalnie zawieszony przez Manchester United, a jego główni sponsorzy, a więc Nike i EA Sports, zerwali z nim w trybie natychmiastowym współpracę.
Na początku lutego bieżącego roku wszelkie zarzuty w sprawie Greenwooda wycofano. Oczywiście, piłkarz mógł poczuć ulgę, lecz w żaden sposób nie ociepliło to jego wizerunku.
Powrót wszechstronnego atakującego do Manchesteru United stoi pod ogromnym znakiem zapytania. W świetle prawa piłkarz jest niewinny, a więc mógłby już dawno dołączyć do kadry Erika ten Haga. Spore znaczenie ma jednak opinia publiczna, a ta przychylna Anglikowi nie jest.
Jak donosi „The Times”, przeważające grono zawodniczek angielskiej drużyny nie chce powrotu Greenwooda, z którym musiałyby przebywać we wspólnym ośrodku treningowym.
Przyszłość 21-latka może zależeć zatem od wewnętrznego dochodzenia władz „Czerwonych Diabłów”. Angielskie media twierdzą jednak, że najbardziej prawdopodobna opcja to rozwiązanie kontraktu z wychowankiem.
Tu na scenę może wkroczyć nieoczywisty gracz, niedbający zbytnio o złą sławę jednokrotnego reprezentant kraju.
Wedle rewelacji „Fotospor” spore zainteresowanie skrzydłowym wyraża Fenerbahçe SK, starające się dotrzymać kroku Galatasaray. Wicelider w tabeli Süper Lig twierdzi, że Greenwood mógłby stać się jego czołową postacią formacji ofensywnej.
Okno transferowe w Turcji zamyka się 18 lutego, dlatego w Stambule oczekują niecierpliwie kolejnych kroków Manchesteru United.
Mason Greenwood do tej pory w trykocie macierzystego zespołu uzbierał 129 występów, 35 trafień i 12 finalnych podań.