Wszystko zaczęło się przed tygodniem. Żona oskarżyła mężczyznę o zdradę z młodszą od niej kobietą. Chodziło o wymianę wiadomości, a jedna z nich dotyczyła spotkania.
Kobieta, która pełni także rolę agentki, wyjechała z Paryża. 28-latek poprosił klub o zgodę na opuszczenie treningów i ruszył za nią. Po pewnym czasie Nara obrała kurs powrotny, a Icardi wrócił do ćwiczeń na boisku.
Trudności wydawały się zostać pokonane, ale następne ruchy pary pokazują, że relacje nie są najlepsze. Ona publikuje półnagie zdjęcie, on odpowiada w stories, dodając zdjęcie z łóżka.
„Gdzie jesteśmy? Nie jest to dla mnie jasne” – napisał, po czym usunął stories i przestał obserwować konto swojej żony w mediach społecznościowych (nie można przy tym wykluczyć, że to kobieta dokonała blokady).
Środkowy napastnik poszedł nawet o krok dalej. Przestał obserwować bowiem konta nie tylko klubowych kolegów, ale i Paris Saint-Germain.
Jego najnowszy post ponownie skierowany jest do Nary.
„Bycie samemu nie jest takie złe” – napisał.
Dzisiaj paryżanie grają z Olympique Marsylia. W związku z tym Mauricio Pochettino został zapytany o dostępność Icardiego, potwierdzając, że będzie z drużyną.
– On ma silną psychikę. Trenuje normalnie od meczu z Lipskiem. (…) Jest zdrowy i gotowy do gry – oświadczył argentyński trener.
Ośmiokrotny reprezentant Argentyny, który miał już grozić swojej partnerce życiowej, że jeśli do niego nie wróci, to więcej nie zagra w koszulce PSG, w tym sezonie uzbierał trzy trafienia. Łączy się go między innymi z Newcastle United.