Tegoroczne okno transferowe było niezbyt przyjemne dla Polaka, bowiem jego nazwisko często było łączone z odejściem z Neapolu. Jednym z pomysłów było oddanie go do Romy w dużej wymianie między trzema klubami, tak, by na Stadio San Paolo z Interu mógł się przenieść Mauro Icardi. Ostatecznie z tych planów nic nie wyszło, choć z góry wiadome było, że Milika czeka w tym sezonie spora konkurencja, bowiem do kandydatów do walki o miejsce na szpicy dołączył Fernando Llorente.
„Il Mattino” uspokaja jednak sytuację i informuje, że były snajper Ajaksu Amsterdam jest na dobrej drodze ku powrotowi do łask trenera Carlo Ancelottiego. Polak spędził przerwę reprezentacyjną we Włoszech, gdzie odzyskiwał siły po urazie mięśniowym i jest już niemalże gotowy, żeby wrócić do gry. Co więcej, klub planuje związać swoją przyszłość z 25-latkiem.
Obecna umowa napastnika obowiązuje do połowy 2021 roku, ale dyrektorzy omawiają potencjalne warunki nowego kontraktu, które wkrótce przedstawią piłkarzowi. Na konkrety w tej sprawie będzie trzeba poczekać, ale wydaje się, że mimo letniej chęci sprzedaży Milika, teraz „Partenopei” są bardziej otwarci na jego pozostanie.
W międzyczasie zawodnik walczy z czasem, by być w pełni sił na zbliżający się mecz z Sampdorią. Milik musi uważać w walce o skład nie tylko na Llorente, ale także na Driesa Mertensa, który jak na razie jest podstawowym wyborem Ancelottiego.
Milik trafił do Napoli trzy lata temu za kwotę 35 milionów euro. Od początku klub wiązał z nim spore nadzieje, ale Polak miał wielkiego pecha i dwukrotnie zerwał więzadła krzyżowe w obu kolanach. Mimo to udawało mu się odzyskiwać formę, co klub z Kampanii zawsze bardzo doceniał.