Manchester United już przed ostatnią serią spotkań fazy grupowej był pewny awansu do 1/8 finału. W związku z tym porażka z Valencią nie zmieniła układy tabeli grupy H, w której pierwsze miejsce zajął Juventus, a tuż za nim uplasował się klub z Old Trafford.
– Dobrze, że mamy już awans, bo walka o wyjście z grupy w pojedynku z Valencią byłaby ciężka. Grałem tutaj wielokrotnie, to niezwykle trudny teren – mówił przed meczem José Mourinho.
Ostatecznie „Nietoperze” wygrały 2-1, a na listę strzelców wpisywali się Carlos Soler oraz Phil Jones (trafienie samobójcze). Natomiast do bramki hiszpańskiego zespołu po stronie gości trafił Marcus Rashford.
– Strzeliliśmy dwa gole, a i tak przegraliśmy 1-2. Odłóżmy jednak żarty na bok. Sądzę, że w pierwszej połowie byliśmy zbyt mało aktywni. Czuliśmy się komfortowo z piłką u nogi, ale brakowało nam ambicji. Po rozmowie, którą odbyłem z zawodnikami w przerwie, wiedziałem, że druga połowa może wyglądać inaczej. Jednak już na początku straciliśmy bramkę samobójczą i to zapewniło Valencii przewagę w kontrolowaniu tego meczu – oznajmił.
– Dlaczego jestem ciągle pytany o Liverpool [oba zespoły zmierzą się ze sobą w najbliższy weekend - przyp. red.]? Kibice Manchesteru United muszą wiedzieć, że podchodzimy do każdego meczu z myślą, aby wygrać. Raz się udaje, innym razem nie, jednak nasze intencje są niezmienne – stwierdził popularny Mou.
Następnie portugalski trener podsumował dokonania zespołu w fazie grupowej.
– Nie byliśmy wybitni, jednak wykonaliśmy swoje zadanie. Uzbieraliśmy odpowiednią liczbę punktów, aby awansować. Dokonaliśmy tego z obecnym składem i problemami, z którymi się borykamy. Przyjechaliśmy do Walencji z awansem w kiszeni – zakończył José Mourinho.
Manchester United w swojej grupie zgromadził 10 punktów, na co składają się trzy wygrane, remis oraz dwie porażki.