29-latek przez dwa sezony z rzędu był podstawowym prawym obrońcą w zespole z Anfield. Wszystko zmieniło się, gdy doznał on urazu pleców, co otworzyło drogę do pierwszego składu Trentowi Alexandrowi-Arnoldowi.
Młody Anglik szybko wygryzł ze składu starszego kolegę i w konsekwencji Clyne musiał szukać minut na wypożyczeniu w Bournemouth. Kiedy wrócił, spadło na niego ogromne nieszczęście, jakim była poważna kontuzja kolana.
Zawodnik stracił cały poprzedni sezon, wraz z końcem którego wygasła jego umowa z „The Reds”. Wówczas rękę do niego wyciągnął jego były klub - Crystal Palace.
Roy Hodgson, menedżer ekipy, pozwolił trenować defensorowi z drużyną, a po pewnym czasie oświadczył nawet, iż istnieją szanse na nawiązanie współpracy obu stron. Aby jednak do tego doszło, musiał on wziąć udział w meczu „Orłów” do lat 23. Tym sposobem Anglik zagrał z Aston Villą i był to dla niego pierwszy występ od maja 2019 roku.
Mimo obaw, Clyne zdał ostatni test i wydaje się, że wkrótce straci status bezrobotnego. Według „The Athletic” piłkarz ma podpisać umowę ważną do stycznia 2021 roku.
Jeśli do tego dojdzie, a wszystko na to wskazuje, będzie to dla niego powrót do Premier League, który jeszcze kilka miesięcy temu był mało prawdopodobny.
Dodajmy, że planowany angaż 14-krotnego reprezentanta „Synów Albionu” bezpośrednio wynika z opóźniającego się powrotu do pełni sił Nathana Fergusona. Obecnie w pierwszym składzie występuje Joel Ward, ale nie ma on żadnego klasowego zmiennika.
Były gracz Liverpoolu w angielskiej ekstraklasie jak dotąd rozegrał 185 spotkań, zaznaczając swoją obecność czterema golami i 11 ostatnimi podaniami.