Josep Maria Bartomeu złożył rezygnację z piastowania stanowiska głównego sternika „Dumy Katalonii” pod koniec października po tym, jak nie udało mu się odłożyć w czasie przeprowadzenia referendum w sprawie wotum nieufności dla kierowanego przez niego zarządu klubu.
Od tego momentu zadeklarowani oraz potencjalni kandydaci na funkcję prezydenta ekipy z Camp Nou prześcigają się w różnego rodzaju deklaracjach i zapewniają, że zespół pod ich rządem odzyska niedawny blask i znów będzie postrachem dla wszystkich europejskich drużyn.
Większość z nich zamierza osiągnąć ten cel przy pomocy zakontraktowania najlepszych zawodników na świecie. Jednym z nich ma być Neymar, który w latach 2013-2017 reprezentował już barwy Barcelony.
Wówczas Brazylijczyk znajdował się jednak w cieniu Leo Messiego i dlatego przystał na propozycję dołączenia do Paris Saint-Germain, gdzie liczył głęboko na to, że osiągnie równie duże sukcesy i przy okazji zgarnie pokaźną liczbę indywidualnych wyróżnień.
28-letniemu zawodnikowi nie udało się do tej pory zrealizować wszystkich pragnień i dlatego już kilka razy próbował doprowadzić do rozstania z francuskim klubem, aby móc wrócić na Camp Nou.
Wszystkie zabiegi reprezentanta „Canarinhos” zakończyły się jednak niepowodzeniem, co z kolei doprowadziło do zmiany jego nastawienia, o czym świadczy fakt, że zdecydował się rozpocząć rozmowy z PSG w sprawie przedłużenia kontraktu, bo ten obecny wygasa 30 czerwca 2022 roku.
Na fiasko tych negocjacji liczy głęboko Emili Rousaud. Jeden z kandydatów na stanowisko prezydenta „Dumy Katalonii” jest przekonany, że w przypadku powierzenia mu tej funkcji byłby w stanie doprowadzić do wolnego transferu z udziałem Neymara przed startem sezonu 2022/2023, o ile ten odrzuci nie tylko ofertę nowej umowy ze strony Paris Saint-Germain, ale także wycofa swoje oskarżenia wobec Barcelony o wypłacenie mu należnej w jego opinii premii.
- Nasza sytuacja finansowa jest dużo gorsza niż w 2013 roku. Dewastujący wpływ na to ma pandemia, która naruszyła stabilność klubu. Pracujemy jednak nad planem głębokiej odnowy, a ten kręci się wokół osiągnięcia trzech wyzwań. Najważniejszą rzeczą dla nas pozostaje odbudowanie zespołu. Następnie zdobycie mistrzostwa Hiszpanii w ciągu dwóch lat i znalezienie się w gronie trzech najlepszych ekip w Europie. Mając mistrzowską drużynę nasze przychody wystrzelą w górę. Ponadto cały projekt sportowy zawiera konieczność zatrudnienia pierwszorzędnego dyrektora sportowego, jednego z najlepszych trenerów na świecie i sprowadzenia dwóch lub trzech czołowych piłkarzy z grona tych, którym kontrakty kończą się w 2021 i 2022 roku. Jednym z nich jest Neymar, o ile wycofa pozew przeciwko klubowi. W późniejszym okresie będziemy podawać kolejne nazwiska, ale tylko wtedy, gdy będziemy mieli na to zgodę. Mamy nadzieję, że w grudniu ogłosimy nasz następny cel - powiedział działacz, który zapewnił także, że chciałby zatrzymać w zespole Leo Messiego poprzez między innymi nazwanie stadionu klubu jego imieniem.
- Trzeba będzie porozmawiać z nim i sprawdzić, czy może dojść do jakiegoś porozumienia, przy jednoczesnym wzięciu pod uwagę obecnej sytuacji finansowej, w jakiej się znajdujemy. Messi to żywa legenda. Zawsze mówię, że jego więź z Barceloną jest niezniszczalna i musi wykraczać poza jego kontrakt, ponieważ jest on nie tylko historią klubu, ale i całego futbolu. Jeśli będę miał zaszczyt zostać prezydentem, to zaproponuję, żeby stadion został nazwany imieniem Messiego - dodał Rousaud.