Chorwat zaczynał poprzedni sezon w roli szkoleniowca „Gwiazdy Południa”, ale po porażce z Eintrachtem Frankfurt w stosunku 1:5 pojawił się komunikat o jego zwolnieniu. Miejsce 49-latka zajął dotychczasowy asyst, a więc Hansi Flick.
Niemiec szybko poukładał grę drużyny, co poskutkowało ogromnymi sukcesami, jak wygrana Ligi Mistrzów, klubowego mundialu czy mistrzostwa Niemiec.
Mimo że 55-latek wszedł w buty swojego poprzednika, Niko Kovač nie ma o to do niego żalu. Mało tego, zapewnia, że są ze sobą w regularnym kontakcie.
– Jeśli spojrzeć na jego osiągnięcia, to rzeczywiście zasłużył na tytuł trenera toku. Taka jest prawda. Jego osiągnięcia są znakomite. Powtórzenie tego w najbliższym czasie nie będzie możliwe. W Niemczech nikt nie da rady dokonać tego samego – oświadczył.
– Nadal mamy bardzo dobry kontakt i ożywioną wymianę zdań. Zazdroszczę Hansiemu Flickowi sukcesów w Bayernie Monachium. Hansi zasłużył na to wszystko swoją jakością i dokładnością w każdym calu – zaznaczył.
Jednocześnie obecny opiekun AS Monaco stwierdził, że nie ma co przypisywać mu jakiegokolwiek udziału w sukcesie Bayernu Monachium. Jego zdaniem pochwały należą się jedynie Flickowi.
– Finisz sezonu w wykonaniu Hansiego był doskonały – zauważył.