Unai Emery prężnie działa na rynku transferowym w poszukiwaniu zawodników, którzy znacząco wpłyną na postawę zespołu, ale jednocześnie można ich sprowadzić nie wydając dużych kwot. Następca Arsène'a Wengera rozpoczął od zbrojeń w defensywie, a teraz skupia się też na innych formacjach. Już od jakiegoś czasu z „Kanonierami” łączony jest Lucas Torreira, a negocjacje w jego sprawie są w zasadzie na wykończeniu.
Pomocnik przebywał wraz z reprezentacją Urugwaju na mundialu, a w międzyczasie londyńczycy dogadywali z Sampdorią ostatnie szczegóły porozumienia. Z racji iż Urugwajczycy odpadli już z turnieju, mieli oni wrócić całym zespołem do ojczyzny, by przywitać się z kibicami. Nie pojedzie z nimi jednak Torreira, który postanowił jak najszybciej udać się do Londynu, by przejść obowiązkowe testy medyczne.
- Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym mógł polecieć do Urugwaju wraz z moimi kolegami, ale stoję przed tak dużą szansą, że po prostu nie mogę jej zmarnować - powiedział piłkarz w rozmowie z „Telenoche”.
- Czuję się tak jak wtedy, gdy wyjeżdżałem w młodości z Urugwaju, by móc grać we Włoszech. Wiedziałem, że to dla mnie życiowa szansa na rozwój jako osoba i okazja na pomoc mojej rodzinie. Widziałem jak bardzo poświęcał się mój ojciec. Przez długi czas byłem z dala od domu, nie mogłem się nawet napić herbaty z mamą. Wkrótce wrócę do Urugwaju i wtedy wszystkich pozdrowię.
22-latek zaliczył bardzo udany sezon w barwach genueńczyków, co zwróciło na niego uwagę wielu klubów. Ostatecznie gracz wybrał ofertę Arsenalu, który zapłaci za niego około 30 milionów euro.