Chociaż „Synowie Albionu” wygrali 6:0, nie zapamiętają najlepiej podróży do Bułgarii. Na miejscu doświadczyli bowiem ataków na tle rasistowskim, czego efektem było przerwanie przez arbitra głównego zawodów w 28. i 43. minucie spotkania. Koniec końców spiker na polecenie sędziego przekazał, że jeśli to się powtórzy, zakończy on mecz, a gospodarzy czeka dotkliwa kara. W drugiej połowie sytuacja uległa poprawie, lecz po ostatnim gwizdku o całej sprawie wciąż było głośno.
Selekcjoner Bułgarów oświadczył, że niczego nie słyszał, po czym kilka dni później zrezygnował z posady. Wcześniej do dymisji podał się Borisław Michajłow, prezydent Bułgarskiego Związku Piłki Nożnej. Na tym jednak nie koniec.
Dzisiaj UEFA postanowiła bowiem nałożyć karę na bułgarską federację i zdecydowała, że najbliższy mecz w roli gospodarza Bułgaria rozegra przy zamkniętych trybunach, a jeśli dojdzie do podobnych zdarzeń z jej udziałem w ciągu najbliższych dwóch lat, spotka ją ta sama kara. Oprócz tego w dwóch najbliższych spotkaniach domowych Bułgarzy muszą usytuować na stadionie specjalny baner odwołujący się do gry bez udziału rasizmu. Bułgarzy nie uniknęli także kary finansowej, która w jej przypadku wynosi łącznie 85 tysięcy euro (75 tysięcy za zachowania rasistowskie i kolejne dziesięć z powodu zakłóceń podczas grania hymnu narodowego).
Po siedmiu kolejkach eliminacji do Euro 2020 Bułgaria zajmuje ostatnie miejsce w grupie A i ma na swoim koncie trzy punkty. Jej ostatnim rywalem będą Czesi, a starcie to zostanie rozegrane 17 listopada w Sofii.