Znany na Wyspach jako „człowiek od zadań specjalnych” trener przepracował na Elland Road niecały miesiąc. 3 maja został zatrudniony w roli tymczasowego szkoleniowca po zwolnieniu Javiego Garcii, który po odniesieniu serii kiepskich rezultatów pozostawił zespół na 16. miejscu.
68-latek miał przed sobą nie lada wyzwanie. Choć objął ekipę nad strefą spadkową, to przewaga wynosiła zaledwie dwa punkty. Na finiszu Premier League menedżer musiał przygotować zawodników do walki o zwycięstwo z takimi rywalami, jak Manchester City, Newcastle United, West Ham United i Tottenham Hotspur.
„Pawie” odniosły tylko remis, przegrywając pozostałe starcia. Ostatecznie zmagania zakończyły one na przedostatnim miejscu.
„Poprowadzenie Leeds United było dla mnie zaszczytem. To wielki klub z nieprawdopodobną bazą kibiców, który zasługuje na rywalizację w Premier League. Dziękuję za otrzymaną szansę. Bardzo dobrze pracowało mi się z zawodnikami i sztabem” – podkreślił cytowany w komunikacie Allardyce.
„Na tym etapie mojej kariery nie jestem pewien, czy podołałbym wyzwaniu zarządzania długofalowym projektem. Tak czy inaczej, życzę klubowi samych sukcesów w przyszłości” – dodał.
Leeds potwierdziło również, że nazwiska następcy należy oczekiwać „w kolejnych tygodniach”.
W tej samej kampanii klub z hrabstwa West Yorkshire podziękował za współpracę Jesse'emu Marschowi.
Historia związała Allardyce'a z pracą w West Bromwich Albion, Evertonie, Crystal Palace, Sunderlandzie, West Hamie United, Blackburn Rovers, Newcastle United, Boltonie Wanderers, Notts County oraz Blackpool.