Golkiper opuszczał Legię Warszawa jako duży talent, w klubie z księstwa nie może jednak liczyć na zbyt częste występy. W poprzednich dwóch kampaniach pojawiał się między słupkami bramki jedynie sporadycznie, działacze „Les Monégasques” uznali zatem, że czas, by dać mu nieco więcej swobody, na którą na ten moment nie mógłby liczyć w Ligue 1.
Podjęto decyzję, by dać Polakowi szansę na regularne występy, dlatego też wypożyczono go do Cercle Brugge. O tym transferze spekulowano od kilku dni i sprawa bardzo szybko nabrała tempa. Teraz można już mówić o oficjalnych przenosinach.
Agentom 22-latka bardzo zależało na tym, by ten mógł zmienić barwy i zaznać regularnych występów, które pozwoliłyby mu zdobyć większą pewność siebie, a w przyszłości pomóc być może w wywalczeniu miejsca w składzie AS Monaco. Zainteresowanie jego usługami wyrażały kluby włoskie, SL Benfica, a nawet Lech Poznań, koniec końców padło jednak na kierunek belgijski.
- Cieszę się, że tu jestem - skomentował swój tymczasowy transfer Radosław Majecki.
- Ten sezon będzie dla mnie bardzo ważny. Chcę tu zbierać minuty gry i pomagać drużynie odnosić sukcesy. Pierwsze wrażenia stąd są bardzo dobre. Brugia to też przyjemne miasto, a fakt, że wszyscy w klubie chcą bym był częścią drużyny jest ważnym sygnałem.
Wychowanek Legii Warszawa spędzi w Belgii rozpoczynający się sezon. Warto zaznaczyć, że właścicielem Cercle Brugge jest Dmitrij Rybołowlew, który zarządza również AS Monaco.