„The Toffees” mają w ostatnim czasie olbrzymie problemy z wydostaniem się z dolnych rejonów tabeli Premier League.
Przedstawiciele ekipy z niebieskiej części Liverpoolu wierzyli głęboko w to, że zatrudnienie Franka Lamparda w charakterze menedżera w styczniu ubiegłego roku okaże się strzałem w dziesiątkę.
Legenda Chelsea nie rozpoczęła zbyt udanie swojej przygody z Evertonem, ale osiągnęła postawiony przed nią cel w postaci wywalczenia utrzymania w angielskiej elicie.
Dzięki temu 44-latek pozostał na zajmowanym stanowisku, ale po przepracowanym okresie przygotowawczym nie poprawił w oczekiwany sposób gry zespołu.
Władze „The Toffees” wykazywały się długo dużą wyrozumiałością, ale koniec końców uznały, że nadszedł odpowiedni moment na to, by zakończyć współpracę z Lampardem oraz jego współpracownikami - Joe Edwardsem, Paulem Clementem, Ashleyem Cole'em i Chrisem Jonesem.
Do czasu wyboru nowego menedżera drużyna będzie pracować pod okiem Paula Taita i Leightona Bainesa.
Everton plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli Premier League z dorobkiem piętnastu punktów, co oznacza dwa „oczka” straty do ostatniej bezpiecznej lokaty.