W Tottenhamie wciąż nie są pewni, czy Harry Kane ostatecznie pozostanie w klubie. Sytuacja jest dynamiczna, ale jednocześnie właściciele nie chcą zapominać o pozostałych piłkarzach. Szczególnie jeśli są równie ważni w kontekście gry zespołu. Dlatego w ostatnim czasie podjęto negocjacje w sprawie przedłużenia umowy z Heung-min Sonem.
Koreańczyk ostatni kontrakt podpisał w 2018 roku. Od tamtego momentu stał się kluczowym piłkarzem „Kogutów”. Jego zarobki były jednak dalekie od tych, którymi mógł się pochwalić, chociażby Harry Kane, Tanguy Ndombele, czy Dele Alli.
Dlatego 29-latek chciał otrzymać propozycję nowej umowy, która faktycznie odzwierciedlałaby jego wkład w grę Tottenhamu. Zarząd pozytywnie rozpatrzył sprawę i sprawnie przeprowadził negocjacje.
„To był wielki zaszczyt grać tutaj przez sześć lat. Klub okazał mi ogromny, ogromny szacunek i oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, że nadal tu będę. Czuję się tu jak w domu, zwłaszcza z kibicami, zawodnikami, sztabem. Podjęcie decyzji było łatwe. Cieszę się, że mogę tu dalej grać oraz raduję się na myśl, że wkrótce znów zobaczę fanów” - napisał na swoim Instagramie.
Son do Tottenhamu dołączył w 2015 roku z Bayeru Leverkusen. Od tamtego momentu udało mu się wystąpić w 280 spotkaniach, zdobywając w nich 107 bramek i notując 64 asysty.