Niemiecki bramkarz trafił do Turcji w 2018 roku na zasadzie dwuletniego wypożyczenia z Liverpoolu. Pierwotnie miał przebywać w Stambule do 30 czerwca, ale jego umowa z Beşiktaşem została rozwiązana szybciej. Ma to związek z zaległościami finansowymi względem niego, których dopuścili się Turcy. Sięgają one czterech miesięcy.
„Szkoda, że to się tak kończy. Musicie jednak wiedzieć, że próbowałem wszystkiego, by bezproblemowo rozwiązać tę sytuację. Przez wiele miesięcy wykazywałem dużą cierpliwość, powtarzając to samo zarządowi. Identyczne rzeczy zdarzyły się już w zeszłym roku. Niestety nie próbowano wyjść normalnie z tej sytuacji. Odrzucono nawet pomysł dotyczący obniżenia mojego wynagrodzenia. Sprawa jest dla mnie o tyle istotna, że lubiłem grać w tym klubie. Beşiktaş może być dumny ze swoich kibiców. Zawsze mnie wspieraliście, zarówno w dobrych momentach, jak i złych. Będę was świetnie wspominał. Chciałbym również podziękować kolegom z zespołu, szkoleniowcom i wszystkim pracownikom klubu. Już pierwszego dnia przywitaliście mnie z szeroko otwartymi ramionami. Dziękuję” - napisał Karius na Instagramie.
26-letni niemiecki bramkarz rozegrał w sumie 67 spotkań w barwach tureckiej ekipy. Jego bilans z trwającego sezonu to 32 występy i osiem czystych kont.
Karius wróci do Liverpoolu, ale tylko na chwilę. Golkiper zapewne opuści Anfield przed nowym sezonem. W jego kierunku spoglądają m.in. Hertha i Wolverhampton Wanderers.