Dokładnie dwa tygodnie temu reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej zasilił wicemistrza Niemiec, przechodząc z Ajaksu Amsterdam za 31 milionów euro. To drugi najdroższy zakup w historii tego klubu, zaraz po Ousmane'ie Dembélé.
Zawodnicy i fani BVB nie zdążyli dobrze zżyć się z napastnikiem, a już po chwili ze strony Borussii wypłynęła przykra wiadomość o zdiagnozowaniu u niego raka jądra.
Następca Erlinga Brauta Haalanda podczas poniedziałkowej sesji treningowej na obozie przygotowawczym w Szwajcarii zgłaszał sztabowi medycznemu kiepskie samopoczucie. Dogłębniejsza analiza badań wykazała nowotwór.
Z tego względu 28-latek był zmuszony opuścić zgrupowanie.
W środę na jego profilu na Twitterze pojawił się komunikat, w którym czytamy:
„Z głębi serca chcę wam podziękować za wszystkie ciepłe wiadomości, jakie otrzymuję. Te piękne reakcje bardzo mnie poruszyły. Czuję nawet, że nie zasługuję na nie aż w taki stopniu.
Jednak dziękuję wam za to. Czeka mnie tylko dodatkowe wyzwanie w trakcie mojej podróży. Do zobaczenia już niebawem na boisku, gdzie będziemy wspólnie celebrować kolejne zwycięstwa.
Moja rodzina i ja jesteśmy wam wdzięczni. Teraz skupię się na leczeniu, aby powrócić silniejszy”.
Nie wiadomo dokładnie, jak długo potrwa absencja bramkostrzelnego zawodnika.
Borussia Dortmund rozpocznie rozgrywki ligowe 6 sierpnia od spotkania z Bayerem Leverkusen. Osiem dni wcześniej podopieczni Edina Terzicia zmierzą się w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec z TSV 1860 Monachium.