Ondoua to defensywny pomocnik, o którym na świecie zrobiło się głośno w trakcie ostatniego mundialu.
Zawodnik urodził się w Jaunde, jednak już jako dziewięciolatek wyjechał z rodzicami do Moskwy, by jego tata pracował w tamtejszej ambasadzie. I właśnie z tym krajem jest szczególnie związany - zawodnik ma rosyjski paszport i sam twierdzi, że czuje się bardziej Rosjaninem niż Kameruńczykiem, ale na Mistrzostwach Świata grał w reprezentacji „Nieposkromionych Lwów”.
Na mundialu w Katarze wystąpił w butach, na których widniały zarówno kameruńska, jak i rosyjska flaga, co wywołało mnóstwo kontrowersji.
Zawodnik trafia do Servette po zanotowaniu zaledwie dwóch występów dla Hannoveru w ubiegłym sezonie. Podobno już rok temu dostał on wiadomość, że może szukać sobie innego klubu, bo zostanie odstawiony na boczny tor. Sam twierdził, że brak gry jest pokłosiem sytuacji z mundialu.
- W klubie, w którym mam kontrakt do końca sezonu, nie biorą mnie w ogóle już pod uwagę. Mimo doświadczenia z gry na mundialu. Mimo tego, że defensywny pomocnik pauzuje za kartki i do środka są przesuwani obrońcy. Mimo serii porażek w ostatnich kolejkach. Nie mam szans pojawić się na murawie. Myślę, że znacie powód. Pamiętacie, co działo się wokół mnie na Mistrzostwach Świata. Teraz płacę za to cenę - stwierdził pomocnik na łamach Sport.ru.
Były zawodnik Anży Machaczkała czy CSKA Moskwa dołączył do zespołu wicemistrzów Szwajcarii, gdzie miał okazję już wcześniej występować. W trakcie swojej pierwszej przygody z Servette zanotował 59 występów i teraz będzie miał okazję do poprawienia tych statystyk.