31-latek na szerokie wody tak naprawdę wypłynął dopiero w 2017 roku, kiedy po udanej rundzie jesiennej w barwach Hoffenheim (sześć goli i cztery asysty w 17 meczach) wrócił do Bayernu Monachium. Wówczas Bawarczycy zapłacili za niego 13 milionów euro.
Wagner na Allianz Arena przychodził po to, by wspomagać Roberta Lewandowskiego w zdobywaniu goli. Od początku pewnym było jednak to, ze ośmiokrotny reprezentant Niemiec będzie jedynie zmiennikiem dla Polaka. I tak też w istocie było.
W obecnym sezonie rosły napastnik nie grzeszył jednak formą strzelecka, gdyż zanotował raptem jedno trafienie w 12 rozegranych spotkaniach. Dodatkowo na horyzoncie pojawiła się lukratywna oferta z Chin, co skłoniło zawodnika do zmiany barw klubowych.
Światło na tę kwestę rzucił Hasan Salihamidžić, dyrektor sportowy monachijczyków – Sandro Wagner przyszedł do nas i poprosił o zwolnienie z umowy. Otrzymał bardzo atrakcyjną ofertę z Chin i spełniliśmy jego prośbę. Wyraźnie dziękujemy Sandro za jego czas w Bayernie, życzymy mu wszystkiego najlepszego i wielu sukcesów w Chinach.
31-latek w Tianjin Teda, z którym podpisał kontrakt do końca 2020 roku, zarobi 15 milionów euro (czyli 7,5 miliona euro za sezon). Transfer zamknął się w kwocie pięciu milionów euro.
Wychowanek Bayernu po powrocie do klubu wystąpił w 30 meczach, strzelił 10 goli i posłał dwa ostatnie podania. W nowym zespole spotka on swoich rodaków: Felixa Bastiansa (ex-piłkarza Herthy) oraz Uliego Stielikego (byłego trenera FC Sion).