W rozgrywanym w La Paz meczu dwunastej kolejki eliminacji do przyszłorocznych Mistrzostw Świata doszło do niemałej niespodzianki. Boliwijczycy wysoko ograli wyżej notowanego rywala, notując też pierwszą od 24 lat serię dwóch wygranych spotkań o punkty z rzędu. Obie drużyny mają jeszcze szanse na pojechanie na mundial, ale Paragwaj w tabeli wyprzedza już tylko Peru i Wenezuelę. Z pracą pożegnał się w czwartek jego selekcjoner Eduardo Berizzo.
Argentyńczyk pracował z „Albirroja” od 2019 roku, kiedy to zastąpił Kolumbijczyka Juana Carlosa Osorio. Od tego czasu poprowadził drużynę w 31 meczach. Zanotował w nich siedem zwycięstw, trzynaście remisów i jedenaście porażek. W aktualnie trwających eliminacjach Paragwaj plasuje się jak na razie na ósmym miejscu i traci cztery oczka do dającej prawo gry w barażu z drużyną z innego kontynentu lokaty piątej.
Po dotkliwej porażce z Boliwią selekcjoner nie pojawił się w ogóle na pomeczowej konferencji prasowej, co oznaczać mogło tylko jedno. Rzeczywiście, kilka godzin później Paragwajski Związek Piłki Nożnej ogłosił swoją decyzję w krótkim oświadczeniu.
„Eduardo Berizzo przestał pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Paragwaju. Życzymy mu wielu sukcesów. Informujemy, że w ciągu najbliższych kilku dni ogłoszone zostaną nazwiska członków nowego sztabu” - napisano w komunikacie.
W trzech październikowych meczach eliminacji drużyna prowadzona przez Argentyńczyka zdołała zdobyć tylko jeden punkt. Zaliczyła też duży regres pod względem stylu w porównaniu do występów na tegorocznym Copa América.
Dla Berizzo była to pierwsza praca z reprezentacją. Wcześniej prowadził między innymi Athletic Club, Sevillę i Celtę Vigo.