De Frutos stanowi dla klubu z przedmieść Madrytu bardzo ważne i symboliczne wzmocnienie, ponieważ stał się najdroższym nabytkiem w dziejach na równi z Raúlem de Tomásem, który dołączył do zespołu niespełna rok temu z Espanyolu. Kwota odstępnego w przypadku skrzydłowego z drugoligowego UD Levante także wyniosła osiem milionów euro.
Współpraca między stronami obowiązuje do 30 czerwca 2028 roku.
Teraz duet będzie ze sobą współpracował, aby na dłuższą metę zapewnić trzecie bezpieczne utrzymanie z rzędu w LaLidze.
Kariera juniorska de Frutosa wypełnia się przede wszystkim uczęszczaniem do szkółki Realu Madryt. W pierwszej drużynie nigdy jednak nie zaznał debiutu. Wybywał jednak na wypożyczenie, ogrywając się w Realu Valladolid i właśnie Rayo, gdzie wiosną w kampanii 2019/2020 strzelił dwa gole i zaliczył asystę w 19 meczach.
Od sierpnia 2020 roku pracował na kontrakcie w Levante. Ostatnio walczył o awans do hiszpańskiej elity, jednak drużyna poległa w barażach. Indywidualny dorobek 26-latka za minione zmagania pokrył się pięcioma trafieniami i ośmioma asystami.
Z kolei Camello to środkowy napastnik prosto z Atlético Madryt, który przybył za pięć milionów euro. W zeszłym sezonie także przywdziewał barwy Rayo, tyle że na wypożyczeniu. Strzelił siedem goli, dorzucił pięć asyst.
W przeszłości przywdziewał też trykot CD Mirandés. Trener Diego Simeone dał mu się wykazać u „Rojiblancos” raptem w sześciu spotkaniach.
Wcześniej grupę zarządzaną przez Francisco Rodrígueza wzmocnili też Dani Cárdenas, Aridane Hernández, Alfonso Espino oraz Florian Lejeune.
„Franjirrojos” rozpoczęli kampanię w bardzo dobrych humorach, zgarniając pierwsze trzy punkty w wyjazdowym starciu z Almeríą. O kolejny komplet powalczą w poniedziałek z Granadą.