Sevilla powitała w swoich szeregach Sergio Ramosa, informując o związaniu się z nim kontraktem ważnym do 30 czerwca 2024 roku.
- Robię to dla dziadka, ojca i Antonio Puerty - skomentował wcześniej swój powrót do klubu środkowy obrońca.
37-latka po rozstaniu z Paris Saint-Germain łączono z kilkoma zespołami. Ostatnio na czoło w rywalizacji o jego podpis wyskoczyło Galatasaray, które mogło zaoferować weteranowi grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Na ostatniej prostej do walki powróciło też Al-Ittihad. Jeden z saudyjskich klubów już w maju proponował stoperowi kontrakt rzekomo na poziomie 50 milionów euro rocznie. Wtedy odrzucił tę możliwość. Teraz ponoć się zastanawiał, a „Marca” pisała nawet, że wybrał już Półwysep Arabski. Jak widać, ostatecznie postawił na romantyczny ruch, rezygnując z wielkich pieniędzy.
180-krotny reprezentant Hiszpanii był związany z Sevillą do 2005 roku. W jej barwach zadebiutował w LaLidze, po czym przeniósł się do Realu Madryt, z którym święcił największe sukcesy w karierze, zdobywając między innymi pięć mistrzostw i dwa puchary kraju, a także czterokrotnie triumfując w Lidze Mistrzów. Następnie przez dwa lata reprezentował barwy Paris Saint-Germain.
Teraz wspomoże macierzystą drużynę, która w poprzednim sezonie zajęła dwunaste miejsce w tabeli, a na europejskiej arenie wygrała Ligę Europy. Dzięki temu wystąpi w Champions League.
Nowe rozgrywki rozpoczęła od trzech ligowych porażek.